top of page

Nazywam się Sandra Kołkowska i uwielbiam siedzieć w garach

Moje dorosłe życie zaczęło się dosyć wcześnie. W trakcie studiów zaszłam w ciąże, wszyscy myśleli „Na pewno sobie nie poradzi, taka młoda, zawali studia, rodzina mieszka w innym mieście, kto jej pomoże". Niedoczekanie! Urodziłam bliźniaki, dokończyłam licencjat w tym samym czasie co moi koledzy z roku, od razu poszłam na magisterkę i obroniłam ją w pierwszym terminie.

Od zawsze chciałam mieć kochającą się rodzinę i ciepły dom. Nie zależało mi na karierze zawodowej, na pracy w korporacji, na wielkich pieniądzach. Zrezygnowałam z tego, żeby móc patrzeć na pierwsze kroki dzieci, na ząbek, który wypadł podczas jedzenia jabłka i cieszyć się tym ile wlezie. 

Czas poświęcony rodzinie pożytkowałam zaspokajając ich potrzeby. Gotowałam coraz bardziej wyszukane potrawy, piekłam pyszne ciasta, wyprawiałam przyjęcia, aż odkryłam swoją pasję, którą pielęgnowałam pracując w gastronomii, szkoląc się, jeżdżąc po świecie, aby spróbować kuchni z najdalszych zakątków świata. Poznałam m.in. kuchnie tajską, indyjską, singapurską, malezyjską, kambodżańską, birmańską, japońską, koreańską, gruzińską, marokańską, wenezuelską, bałkańską, francuską czy włoską.

Teraz ryzykuje. Piszę Przepis, na pogodzenie bycia najlepszą jak potrafię mamą i kobietą, która spełnia swoje marzenia. Nie wiem czy się uda, ale będą się starała ze wszystkich sił! Kocham dzieci, pracę z ludźmi i siedzenie w garach. Jestem mamą Matyldy i Filipa, żoną najlepszego męża, właścicielką Przepisu. 

bottom of page